I coś dla 16 plus. Jak już pisałam na wstępie – styczeń jest miesiącem trudnym. Katarzyna Ryrych znana jest z tego, że łatwych tematów poruszać nie zamierza zbyt często, za to mierzy się z tematami trudnymi wybitnie. Tak jest i w tej powieści. Bohaterem i narratorem jest 15-letni Wojtek, który – przez zbieg okoliczności (wypadek w rodzinie, trudna żałoba, choroba) musi wziąć na swoje barki opiekę nad swoją – życiowo i zdrowotnie przetrąconą – rodziną. A przecież jest tylko nastolatkiem. Nastolatkiem, któremu zrzucono na barki ciężar większy, niż jakiekolwiek nastoletnie dziecko powinno znosić. Opiekuje się młodszą siostrą, babcią chorującą na Alzheimera, pozostającą w traumie po stracie starszej córki matką oraz leżącym w szpitalu (w śpiączce) ojcem. Pomimo swojej postawy "po prostu trzeba to zrobić i tyle" traci siły. Jasne i ciemne dni wyznacza babcia chora na Alzheimera, która – kiedy ma dni jasne – jest chwilą oddechu dla wykończonego nastolatka, ale kiedy nadchodzą dni ciemne, dla Wojtka nastają również. A Wojtek jest tylko człowiekiem. Młodym. Potrzebującym przyjaciół, spotkań z rówieśnikami, dziewczyny, kogoś, kto będzie opiekował się nim. Niestety, życie nie zawsze bywa sprawiedliwe. Czy coś jednak w tej smutnej egzystencji zmieni się na lepsze? Czy jasne dni nastaną na dłużej? Przeczytajcie tę wyjątkową książkę i – za każdym razem, gdy pomyślicie, że jest Wam trudno – pomyślcie, że może być gorzej, ale może po dniach ciemnych przyjdzie dzień jasny. I on Was uratuje.