W swoim domku letniskowym w Kersku pod Pragą Hrabal zajmował się pisaniem i ukochanymi kotami, wśród których ulubienicą była rudo-biała Auteczko. Kiedy jednak zbyt się rozmnożyły, stracił spokój ducha, nękany świadomością, że część z nich będzie musiał uśmiercić. Udręczony, za odkupienie win uznał dopiero wypadek samochodowy, z którego niemal cudem uszedł z życiem.