19 czerwca, w ramach trzeciego spotkania Undergroundowego Klubu Książkowego, odbył się wieczorek sanatoryjny.
Były leżaki, pledy, mech i woda Kuracjusz Beskidzki. Były kopalnioki - śląskie anyżowe karmelki. Dostaliśmy też piękną pamiątkową tacę, która nas wprowadziła w nastrój uzdrowiska Tak, tak - w cieniu Czarodziejskiej Góry mówiliśmy o Empuzjonie Olgi Tokarczuk.
UWAGA, SPOJLER! Przerobiliśmy na wszelkie możliwe sposoby wątki - historyczne oraz obyczajowe, podkreślając i piętnując mizoginizm, tak werbalny, jak i przedstawieniowy; dotknęliśmy kwestii i procesów czarownic i sytuacji Dolnego Śląska, i kuchni regionalnej. Bardzo dużo miejsca poświęciliśmy - rzecz jasna Mieczysławowi Wojniczowi - bohaterowi też niejako metaforycznemu, jego procesowi stawania się, dochodzenia do pełni, do wolności. Doceniliśmy maestrię opisu rodzajów kaszlu i faktyczne istnienie malarza de Blesa, przywołanego jako autora krajobrazu, który zabija. Zwróciliśmy uwagę na wątek horrorowy i świetne jego poprowadzenie. Próbowaliśmy uprawomocnić teorię o pęknięciu na granicy natura - cywilizacja... Wielość wątków sprawiła, że interpretacja śladów, tropów była niekiedy żmudna i wcale niejednoznaczna, ale przez to ogromnie ciekawa. Prawdopodobnie, pani Olga Tokarczuk byłaby szczerze zdumiona niektórymi naszymi wnioskami. Niejednoznaczne było również nasze wrażenie po lekturze. Słowem przewodnim po naszym poniedziałkowym spotkaniu jest NIEDOSYT. Fantastycznie zbudowana scenografia, gęsta atmosfera i mięsiste postaci - dla części z nas zbyt szybko to wszystko zostało ucięte i zakończone. Kochamy Autorkę i wielkimi fanami Jej (jak się okazało) jesteśmy - Empuzjon spełnił przecież, to co obiecał w podtytule, bardzo pięknie literacko nas prowadził - po prostu pragnęliśmy więcej. Finalnie, Klub książkę poleca - to pięknie napisana historia.